Jahwe jest moim pasterzem, nie zabraknie mi niczego

Jahwe jest moim pasterzem, nie zabraknie mi niczego

„Jahwe jest moim pasterzem, nie zabraknie mi niczego”
Ps 23 (BP)

W Słowie Bożym czytamy o wielu, którzy pełnią funkcję pasterza i to nie tylko owiec, lecz także narodu wybranego (np. Dawid). Na stanowiskach tych byli nie tylko ludzie dobrze sprawujący swoją służbę, lecz również tacy, o których dowiadujemy się, że byli nieużytecznymi pasterzami (Zach 11), złymi pasterzami (Jer 23).

Spróbujmy na podstawie Pisma Świętego przyjrzeć się najlepszemu Pasterzowi, którym jest Pan Jezus Chrystus.

Wyobraźmy sobie, że spotkały się ze sobą dwie owce – mądra i głupia – i przeprowadziły taką, mniej więcej, rozmowę.

„Wiem (powiedziała głupia owca), gdzie płynie krystaliczny strumień, dlatego nie będzie mi dokuczało pragnienie. Znam wspaniałe hale porośnięte soczystą zielenią, dlatego nie zabraknie mi pożywienia. W pobliżu są rozłożyste drzewa, które dają miły cień dla odpoczynku. Znam również drogę do zagrody, gdzie zawsze zdążę się schronić w razie niebezpieczeństwa. Dlatego ja nie lękam się niczego. Po co mi pasterz?”.

Następnie usłyszelibyśmy odpowiedź mądrej owcy: „Masz wspaniałe wizje, lecz przypuśćmy, że hala z soczystą, zieloną trawą wyschnie, gdzie wtedy będziesz szukać pożywienia? To samo może stać się ze strumieniem, a wtedy w jaki sposób zaspokoisz swoje pragnienie? Drzewa dające cień mogą zostać ścięte przez drwali… Co stanie się z tym miejscem odpoczynku? O, głupia, a gdy zaatakuje cię drapieżnik w tej zagrodzie, do kogo udasz się po obronę? Ja mam pewniejsze podstawy nadziei, że: »niczego mi nie zabraknie«. Mam najlepszego Pasterza na świecie, dlatego nie lękam się niczego. Jeżeli wyschnie strumień, On na pewno potrafi znaleźć nie mniej obfity. Jeżeli nie będzie cienia drzew, to zaprowadzi mnie w inne miejsce. On także postara się o nowe pastwisko, jeżeli trawę wysuszy słońce. Mój Pasterz stanie w mojej obronie – gdyż powiada: »Ja jestem dobry Pasterz, dobry Pasterz życie swoje kładzie za owce« (J 10:11). Wiesz, ja nie doznam nigdy niedostatku, gdyż moja ufność nie opiera się na okolicznościach i rzeczach, które ulegają zmianom, ani też na ludziach, którzy mogą okazać się zawodni i wiarołomni. Moja ufność opiera się całkowicie na Pasterzu, który mówi: »nie porzucę cię, ani cię nie opuszczę« (Hbr 13:5). O Nim też napisano: »Wczoraj dziś, ten sam i na wieki« (Hbr 13:8)”.

Przenieśmy się w świat ludzi, którzy rozumują w podobny sposób. Często myślą: „jestem bardzo inteligentny, wykształcony, posiadam zdrowie, zręczne ręce, moje konto w banku ciągle się powiększa, posiadam akcje dobrze prosperującej firmy, obracam się w kręgu wpływowych przyjaciół, potrafię zapracować na swoje utrzymanie, mogę stanowczo powiedzieć: »nie zabraknie mi niczego«”.

Jakże często ludzie bywają tak pewni siebie, a zapominają, że te rzeczy mogą ulec radykalnym zmianom. Zdrowie i siły możemy utracić przez chorobę, ręce mogą stracić swoją sprawność, pakiety akcji, które posiadamy mogą stracić wartość, bank może stać się niewypłacalny (przykład z naszej polskiej rzeczywistości, kiedy w bankach kilka tysięcy ludzi straciło swoje oszczędności).

Gdy te, lub inne dolegliwości nas dotkną, gdzie się wtedy udamy? Dlatego każdy, kto nie chce przeżywać rozczarowań, nie oprze pewności swej wiary, że „niczego mi nie braknie” na sprzyjających okolicznościach naszego życia, lecz na fakcie: ,,Pan jest Pasterzem moim”.

Ponad tymi wszystkimi okolicznościami stoi Pan Bóg. Warunki istotnie mogą ulec zmianie, lecz Pan Bóg nie zmienia się. On powiedział to sam: „Zaiste Ja, Pan, nie zmieniam się” (Mal 3:6). Wtenczas bogactwo, czy ubóstwo nie narusza faktu opieki Pasterza nad nami.

W życiu może zabraknąć nam chleba codziennego, ale nie przestanie nigdy istnieć Twórca chleba, który jest wieczny, wierny i prawdziwy. Skoro więc mówimy „Pan jest moim Pasterzem”, to oznacza, iż Pan Bóg nie przestaje być naszym Pasterzem mimo wszelkich zmian: powodzenia, niepowodzenia, szczęścia czy nieszczęścia w naszym codziennym życiu. Jak zareagujemy, kiedy Pan Bóg dopuści, abyśmy znaleźli się w miejscu, w którym nie ma dla nas chleba?

W jakim celu może to nastąpić? Mogą przyjść takie chwile dla naszego duchowego dobra, ponieważ człowiek mający pod dostatkiem chleba, pieniędzy, czy dobrze prosperujący interes, łatwo zapomina o Bogu. Utwierdza się w przekonaniu, że wszelkie staranie może złożyć na siebie. Bardzo łatwo przyzwyczaja się do myślenia, iż to co posiada nabył własnymi rękami, zdolnościami, sprytem w interesach. Wówczas przestaje uważać, że Pan Bóg jest istotnie ważnym czynnikiem jego życia. Wiara staje się słaba, rzeczy poślednie zasłaniają Wielkiego Pasterza, który jest ponad wszystkim. Z tego też powodu bywamy ,,prowadzeni przez Ducha na pustynię”, gdzie nie ma żadnych widocznych środków do życia. Nierzadko jest to ustronne miejsce, gdzie jesteśmy zmuszeni zrzucić wszelkie staranie na Pana Boga i realnie przekonać się o Jego postanowieniu, chociaż wcześniej często tego nie uznawaliśmy.

Przyjrzyjmy się wypowiedzi Pana Jezusa podczas kuszenia na pustyni (Mt 4:1–4): ,,Nie samym chlebem żyje człowiek, ale każdym słowem, które pochodzi z ust Bożych”.
W Słowach tych Pan Jezus przypomina dwie wielkie prawdy:

    • Pierwsza – człowiek żyje chlebem i zaprzeczenie temu byłoby głupstwem i równałoby się z fanatyzmem. Dzięki spożywaniu codziennego pożywienia utrzymujemy się przy życiu.
    • Druga – „nie samym chlebem żyje człowiek”. Od Pana Boga pochodzi życie ludzi, On utrzymuje nas przy życiu, np. daje chleb głodnym (Ps 146:7), opiekuje się sierotami, wdowami (Ps 146:9).

Obietnice opieki Bożej są pewne jak chleb, który możemy oglądać. Człowiek może polegać na nich, jak apostoł Paweł, który napisał: „A Bóg zaspokoi wszelką potrzebę waszą według bogactwa swego w chwale, w Chrystusie Jezusie” (Flp 4:19). Pan powiada „Nie porzucę cię, ani cię nie opuszczę”. Słowa te są więcej warte niż złoto, srebro i inne dobra materialne, które przemijają, lecz ,,Słowo Pana trwa na wieki” (1 P 1:25).

Kiedy przeżywamy problemy, przychodzi szatan i kusi, abyśmy „czynili chleb z kamieni”. Co to oznacza? Myślę, że jest to chleb niewiary, chleb niedozwolony. To „chleb”, który próbujemy uczynić przy pomocy niedozwolonych sposobów, zamiast całkowicie zaufać Pasterzowi. Możemy zdobywać bogactwo poza wolą Bożą, gdy oszukujemy bliźnich, czy zakład pracy, nie ujawniamy całkowitych dochodów w celu zapłacenia podatku itd. Są to możliwości, które podpowiada szatan. Jeżeli nie zdajemy się na pasterstwo Pana, a wybieramy krętactwo i nieuczciwość – będzie to czynienie chleba z kamieni.

Jednak wszystko, co możemy osiągnąć na ziemi, nie wystarczy. Nawet gdybyśmy nagromadzili wiele majętności i mogli powiedzieć po ludzku: „Duszo, masz wiele dóbr złożonych na wiele lat; odpocznij, jedz, pij, wesel się” (Łk 12:19), bogaty jestem „niczego mi nie braknie” – także możesz usłyszeć słowa: bogaty jesteś, „a nie jesteś w Bogu bogaty” (Łk 12:21).

Każdy z nas powinien odpowiedzieć sobie szczerze na pytanie, czy zawsze: „Pan jest pasterzem moim” i dzięki Niemu „niczego mi nie zabraknie?”.

Zbigniew Folwarczny