Żyjemy w czasach ostatecznych. Oczekiwania wielu ludzi rozwiały się, a urzeczywistnienie szczęścia i pokoju na ziemi stało się bardzo odległe. Stosunki międzyludzkie panujące na ziemi jeszcze nigdy nie były tak zagmatwane jak obecnie. Jakże płonne stały się nasze nadzieje w XXI wieku!
W obliczu tych wszystkich wydarzeń rozlega się jednak głos, który przynosi nam nadzieję, mówi on, że Pan Jezus przyjdzie. Przyjdzie wkrótce! Tak zresztą brzmią ostatnie słowa Biblii: „Tak, przyjdę wkrótce, Amen, przyjdź Panie Jezu!”. Co więcej, już w Starym Testamencie możemy dostrzec tęsknotę za Panem, w Pieśni nad Pieśniami czytamy: „O ty, która mieszkasz w ogrodach – a przyjaciele podsłuchują uważnie – daj mi słyszeć twój głos! Pośpiesz się mój miły..” (PnP 8,13-14).
Słowa Pieśni nad Pieśniami, możemy odnieść do:
- wybranego narodu Izraelskiego,
- Kościoła,
- każdej pojedynczej, odkupionej duszy.
W Pieśniach słyszymy Oblubieńca, którym jest Jezus Chrystus, przemawiającego do wyżej wymienionych grup. Znajdziemy tam także pieśń wierzących, którą kierują do swojego Oblubieńca.
Dzisiaj możemy przyjrzeć się Kościołowi Jezusa Chrystusa, który jest społecznością ludzi odkupionych od wiecznej zguby. Zostali oni usprawiedliwieni przez krew Pana Jezusa Chrystusa. Obiekt miłości Kościoła-Oblubienicy znajduje się w Niebie, jest nim Oblubieniec. Ta społeczność (Kościół) przebywa na ziemi, która jest prawdziwym padołem łez, lecz Słowo Boże poucza nas, że jesteśmy wyzwoleni „…z teraźniejszego wieku złego” (Ga 1:4). Na innym miejscu mówi, że zostaliśmy wyrwani „z mocy ciemności” i przeniesieni „do królestwa Syna” (Kol 1:3). Kościół przebywa więc w miejscu, o którym Salomon pisze: „o ty, która mieszkasz w ogrodach”. Ogród ten oznacza miejsce pracowitych zabiegów gospodarza. Wierzący ludzie zostali przeniesieni do takiego ogrodu, gdzie „prawdziwa światłość już świeci” (1 J 2:8). Tu zbawieni opływają we wszelkie błogosławieństwa duchowe (Ef 1:3), które zdobywają na własność przez wiarę. Z tych błogosławieństw wypływa wiele łask, które ubogacają nas cnotami osobistymi i dają siły do służby Pańskiej.
Kościół pracuje, a praca ta polega na opowiadaniu o łasce Bożej: „Albowiem objawiła się łaska Boża dla wszystkich ludzi” (Tt 2). Wielu jednak jej nie przyjmuje i odrzuca świadectwo o Panu Jezusie Chrystusie. Pomimo tego Bóg wciąż nakłania serca ludzi do słuchania dobrej wieści. Tych, którzy to robią możemy opisać słowami pieśni: „przyjaciele podsłuchują uważnie”.
Jezus, nasz Pan, który jest obecny w życiu wierzących ludzi, pragnie słyszeć głos swojej ukochanej: „daj mi słyszeć twój głos”. Jak powinniśmy odpowiedzieć na to oczekiwanie? Najlepiej słowami Biblii: „Pospiesz się mój miły” oraz „Przyjdź Panie Jezu”. Tak właśnie odpowiadają zbawieni, których serca przepełnione są miłością do swego Pana. Oblubienica chce widzieć Oblubieńca i stale z Nim przebywać, to naturalne pragnienie, kiedy obdarzamy kogoś szczerą, prawdziwą miłością.
Słowo Boże pokazuje nam przykłady wielu ludzi, którzy oczekiwali na Pana:
- Symeon „oczekiwał pociechy Izraela” (Łk 2:25);
- Chrześcijanie z Koryntu oczekiwali „objawienia Pana naszego Jezusa Chrystusa” (1 Kor 1:7);
- Wierzący ze zboru w Filipii oczekiwali „Pana Jezusa Chrystusa” (Flp 3:20);
- Święci w Tesalonikach służyli Bogu żywemu i oczekiwali na ,,Syna Jego z niebios” (1 Tes 1:10).
A jakie jest stanowisko dzieci Bożych w dzisiejszych czasach? Czy jesteśmy wiernymi naśladowcami tamtych pierwszych chrześcijan? Czy możemy powiedzieć o sobie, że „służymy Bogu żywemu i prawdziwemu oczekując Syna jego z niebios”?
Duch Boży zapewnia nas, że Jezus Chrystus przyjdzie i ujrzy Go wszelkie oko. Obietnica ta spełni się, pomimo niewiary szyderców mówiących: „gdzież jest przyobiecane przyjście Jego”? (2P 3:4).
Niechaj prośbą naszą w oczekiwaniu będą słowa w codziennej modlitwie: „Pośpiesz się mój miły”!
„Przyjdź Panie Jezu”!
Zbigniew Folwarczny